"Mowa jest srebrem, a milczenie złotem.
To znane polskie przysłowie nijak
nie przystaje do sytuacji,
kiedy partnerzy milczą zawzięcie mimo, że w
ich sercach trwa emocjonalna burza.
Milczą podczas wspólnego śniadania,
milczą gdy spotkają się po pracy,
milczą w trakcie oglądania wiadomości,
w milczeniu kładą się spać.
Niewypowiedziane słowa wiszą w powietrzu,
które staje się gęste niczym kisiel."
- skromnym wstępem, zapraszam do części pierwszej.
Nie raz nie dwa, a nawet nie trzy razy słyszałam czytałam
że po około dwóch latach wszystko się zmienia. Pojawia się rutyna oraz powoli
wygasa to co płonęło tak bardzo, co rozpalało serca bardziej niż żarzący się
papieros. Wasze dni stają się monotonne, bezsensowne, nudne. Siedzisz i
wymyślasz co robić, gdzie wyjść by nie być w bezsensownej sytuacji egzystując
obok siebie na łóżku.
A nóż, nie spodoba Ci się jego/jej „co dziś robiłaś/es jak ci
minął dzień?”
i wychodzisz trzepiąc drzwiami aż wypada szyba , która już tyle
razy była wymieniana.
Mija dzien, dwa, tydzień, albo i więcej.
A Ty czekasz, czekasz aż pojawią Ci się w brzuchu te cholerne
motyle,
które pojawiały się w książce Witkiewicz.
Jak sprawić, by nie dać się rutynie?
- Bądź niezależna/y! Jeśli on/ona chce spędzić czas w niedzielę przed telewizorem oglądając sciance-fiction lub brazylijską telenowelę a Ty chcesz wyjść do parku, na spacer, rower. Zrób to, zrób to sam/a. Nie wszystko musi być wykonywane razem.
- Randki! Od czasu do czasu, umówcie się na randkę w mieście. Ale nie taką, wychodzimy zjeść i do razu wracamy. Niech ona będzie wyjatkowa. Kup jej kwiaty, napijcie się wina (no, jesli nie lubicie wina to omińcie to), złapcie się za rękę, pospacerujcie, zróbcie coś szalonego - coś co zapamiętacie do końca życia.
- Komunikacja! Dość często komunikujemy się za pomocą sms-ów, fejsa, i tych innych pierdół. Więc, jeśli masz już napisać sms o treści "Nie zapomnij znów wynieść śmieci" dodajcie " .. pamiętaj że Cię kocham i bardzo tęsknie Robaczku" (przypuśćmy).
- Doceniajcie się! Ciekawe ile osób, dostrzega jak słowo "dziękuję" jest ważne w życiu. W tych poważniejszych sprawach "Dziękuję że jesteś" i w tych mniej "dziękuję za pyszny obiad". Doceniajcie się! Dziękujcie sobie każdego dnia, jest to bardzo ważny element żywej relacji.
Nawet w tych "najlepszych na swiecie parach" znajdują się kłótnie, ciche dni.
Od paru dni nic się nie zmienia, z wyjątkiem porannego "cześć" .Wychodząc rano z domu, pytając czy wszystko w porządku - w odpowiedzi dostajesz oschłe "tak".
I to wszystko się zmienia, z dnia na dzień.
I to wszystko się zmienia, z dnia na dzień.
Kłótnia - przecież to rodzaj emocjonalnego oczyszczenia, tak zwane katharsis, ale gorzej gdy jedno z partnerów przestaje się odzywać na dłużej.
Zrobiłam ostatnio pewną sondę, zapytałam blogerki co rozumieją pod nazwą
"ciche dni w związku", jak je postrzegają, jak z tym walczą?
"ciche dni w związku", jak je postrzegają, jak z tym walczą?
Agata ( http://siatkareczkablogaq.blogspot.com/ )
"Co rozumiem przez stwierdzenie "ciche dni w związku"? W zupełności nie
jest to dla mnie zupełne milczenie, o nie... Raczej uciszenie
namiętności. Partnerzy uciszają na chwilę swoje uczucia, by wywrzeszczeć
tej drugiej osobie jaki duży popełniła błąd, jak bardzo się jej
nienawidzi (choć w rzeczywistości jest zupełnie inaczej, ha!). Ciche
dni, to setki kłótni. Naprawdę, w rzeczywistości o rzeczy banalne, ale
jak się okazuje jednak istotne. Partnerzy w "te dni" zastępują
przytulanie, całowanie i jakąkolwiek namiętność kłótniami.
Czy jest to potrzebne? Moim zdaniem tak. Nie to, że lubię się kłócić czy coś, ale taki "odpoczynek" czasami robi dobrze. Partnerzy dzięki temu mogą zobaczyć, że nawet największa kłótnia o najmniejszy drobiazg nie zniszczy tego, co do siebie czują. :)
Jedynie może te słowa, że nienawidzi się drugiej osoby są złe, no bo jak można tej swojej połówce powiedzieć, że jej się tak po prostu nienawidzi, a w sercu czuć taką ogromną miłość? Tego nie zrozumiem, ale na całe szczęście da się z tym walczyć. Można się starać panować nad emocjami, nie trzaskać takimi słowami, bo to rani, bo boli. Przede wszystkim powinno się starać zrozumieć drugą osobę."
Czy jest to potrzebne? Moim zdaniem tak. Nie to, że lubię się kłócić czy coś, ale taki "odpoczynek" czasami robi dobrze. Partnerzy dzięki temu mogą zobaczyć, że nawet największa kłótnia o najmniejszy drobiazg nie zniszczy tego, co do siebie czują. :)
Jedynie może te słowa, że nienawidzi się drugiej osoby są złe, no bo jak można tej swojej połówce powiedzieć, że jej się tak po prostu nienawidzi, a w sercu czuć taką ogromną miłość? Tego nie zrozumiem, ale na całe szczęście da się z tym walczyć. Można się starać panować nad emocjami, nie trzaskać takimi słowami, bo to rani, bo boli. Przede wszystkim powinno się starać zrozumieć drugą osobę."
Angela ( http://gorszysort.blogspot.com/ )
"Hej, piszę do ciebie wiadomość odnośnie cichych dni w związku. Bardzo
się cieszę, że nie jesteś nietolerancyjna i mogę opowiedzieć, jak takie
momenty wyglądają w związku kobiet. Jest to zgoła odmienne, ale już
zaraz się rozpiszę. Jeszcze raz dzięki za wykazanie tak mocnych chęci.
Mam na imię Angela i z moją partnerką jestem już dwa lata, przy
czym mieszkamy ze sobą od trzech miesięcy. Ciche dni, w związku z
kilkoma problemami ostatnio, zdarzały się dość często. To, w moim
odczuciu, dość ciężkie momenty. Milczenie na 36 metrach kwadratowych
jest niczym przedpiekle - nie ma gdzie się ukryć, więc siedzimy, każda
przy swoim laptopie i rzucamy się spojrzeniami pod tytułem: chcesz
oberwać? No dajesz! No, no, tylko wstanę, zobaczysz. To takie momenty, w
których każda z nas pyta samą siebie, czy to wszystko jest tego warte.
Takie rachunki sumienia, niestety dość częste.
Czasami się jednak przydają, ale przede wszystkich uczą nas
szacunku do samych siebie. Przykład? Pewnego dnia przez sąsiadów
miałyśmy dość sporą sprzeczkę, w której poleciały za ostre słowa. Po tym
wszystkim wyszłam z domu na spacer na godzinę, bez telefonu. Kiedy
przyszłam, a było grubo po 21, ciemno na dworze, ponure niestety
blokowisko, zamiast kolejnej kłótni dostałam wyrzuty sumienia - Anna
cały czas na mnie czekała, martwiąc się, aby nic się nie stało. Była
zła, owszem. Ale ten cichy dzień pokazał mi, że nigdy więcej nie mogę
tak jej traktować, bo ona rzeczywiście mnie kocha.
Ciche dni to wyzwanie. Muszą nas jednak mobilizować do tego, aby lepiej pielęgnować związek i miłość. "
"Odnośnie wypowiedzi na "ciche dni w związku" uważam, że Takie ciche dni są jak najbardziej potrzebne. Przez ten czas mamy możliwość zastanowienia się jak postrzegamy nasz związek, czego nam w nim brakuję a co w nim doceniamy. Mamy możliwość przeanalizowania swoich zachowań. Dopiero wtedy, na chłodno widzimy jakie przykre błędy popełniamy w stosunku do ukochanej osoby."
Reasumując, ciche dni są potrzebne w związku.
Potrzeba siąść, zastanowić się nad wszystkim, czasem wykrzyczeć, przeczekać.
Ale nie poddać się,
nie warto poddać się tym cichym dniom.
Dziękuję bardzo dziewczyny za zgłoszenie się i przesłanie odpowiedzi,
niestety mogłam wybrać tylko trzy osoby. Bardzo żałuję że nie zgłosił się żaden mężczyzna,
no cóz - może następnym razem! :)
Post daje to myślenia. Rutyna jest straszna!
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM
Wpis bardzo trafnie napisany,cieszę się, że mogłam się wypowiedzieć :)
OdpowiedzUsuńBardzo na Tak! Pozdrawiam :*
Ja również się cieszę!!
UsuńTaka sonda to bardzo dobry pomysł. Ja jestem w związku ponad 4 lata i jest rutyna ale żadnemu z nas to nie przeszkadza oboje lubimy się lenić przed telewizorem więc jest dobrze :) oczywiście robimy też to co radzić i to bardzo dobrze na nas wpływa, często trzeba się gdzieś wyrwać mimo wszystko
OdpowiedzUsuńTruskaweczka (klik)
Taką rutynę to i ja respektuję! :)
Usuńfajna notka :) Ja też jestem zdania, że warto do zwykłych smsów dodawać coś słodkiego i od razu robi się lepiej :)
OdpowiedzUsuńvanillia96.blogspot.com
Milczenie w zawiązku rzeczywiście jest czasami potrzebne. Mogą wtedy opaść wszystkie nagromadzone emocje ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na swojego Bloga Sakurakotoo
Ciekawa notka :)
OdpowiedzUsuńhttps://roksanafashionist.blogspot.com/
Podoba mi się ten post!
OdpowiedzUsuńUświadomiłam sobie wiele rzeczy.
http://live-telepathically.blogspot.com/
Świetny post i daje do myślenia. Ja jestem ze swoim chłopakiem 5 lat, jednak nie mieszkamy jeszcze razem, więc przede mną jeszcze bardzo dużo :D Właśnie te ciche dni, o których mowa, jeszcze przede mną :) Widząc się raz na tydzień raczej ciężko o kłótnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!:)
UsuńForever Alone :D.
OdpowiedzUsuńhttp://modoemi.blogspot.com/
Ten obrazek z policją mnie rozśmieszył xd Uważam, że ciche dni są potrzebne w związku, ale tak jak napisałaś nie warto się im poddawać. Niezależność z całą pewnością może zapobiec czasem rutynie ^^ Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwy-stardoll.blogspot.com
Obrazek to Ci sie udał :D a wracajac do tematu to ciche dni są wszędzie nawet w przyjaźni. To jest czasem konieczne, po prostu trzeba odpocząc trochę. Ja to nazywam zmęczenie materiału. Ja nie raz miałam z chłopakiem ciche dni i jesteś,my ze soba dalej szczęśliwi :D
OdpowiedzUsuńU mnie nowy post, zapraszam!
MÓJ BLOG - KLIIK
NOWY FILM NA KANALE
Otóż to. Świetnie nazwane!:)
UsuńNiezwykle ciekawy wpis! Skłonił mnie również do małej refleksji.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o rutynę to trzeba z nią zdecydowanie walczyć.
Pozdrawiam ♥,
yudemere
Napisałaś naprawdę świetny, życiowy wpis - osobiście uważam, że rutyna prędzej czy później zakradnie się do związku, także dobrze wiedzieć jak z nią walczyć :)
OdpowiedzUsuńhttp://crafty-zone.blogspot.com/
cieszę się, że Ci się spodobał:)
Usuńświetny post!
OdpowiedzUsuńhttp://poziomka1.blogspot.com/
Ja z moim chłopakiem nie potrafimy mieć cichych dni. Zazwyczaj jest tak, że któreś mówi potrzebuje czasu, odezwę się później. Wtedy ta druga osoba wie, że potrzeba chwili odpoczynku. Jednak wszystko wraca do normy po max 30 minutach. Nie potrafimy się do siebie nie odzywać ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie!♥
Nienawidzę rutyny :/ Świetny post :)
OdpowiedzUsuńByłabym wdzięczna za kliki
Mój blog, zapraszam :*
KONKURS ZAPRASZAM
Dosyć interesujący ten Twój blog! Chyba zacznę zaglądać tutaj częściej
OdpowiedzUsuńZapraszam do wspólnej obserwacji: http://thewomenlife.blogspot.com/
Dosyć interesujący ten Twój blog! Chyba zacznę zaglądać tutaj częściej
OdpowiedzUsuńZapraszam do wspólnej obserwacji: http://thewomenlife.blogspot.com/
Dosyć interesujący ten Twój blog! Chyba zacznę zaglądać tutaj częściej
OdpowiedzUsuńZapraszam do wspólnej obserwacji: http://thewomenlife.blogspot.com/
Ja jestem zdania, że trzeba codziennie się zaskakiwać :) A motyle w brzuchu ? Powiedzmy sobie szczerze, ale po pewnym czasie zanikają i rzadko się zdarza w codziennym życiu żeby one były dzień w dzień. Trzeba je w pewien sposób stymulować. Np umówić się na randkę. Coś innego. Zaszaleć i wtedy rutyny nie ma :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na niecodziennego bloga pary :))
KLIK
Racja!
UsuńBardzo ciekawy post 💗
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie , dopiero zaczynam
Zachęcam do obserwowania :) https://kilkaaslowo.blogspot.com/?m=1
Może i ciche dni są potrzebne ale tak bardzo ich nie lubię, na szczęście w moim związku nie ma ich wiele ;)
OdpowiedzUsuńmadzik-world.blogspot.com
Ja jestem że swoim chłopakiem pół roku i rutyna się zdarza :) ale motylki w brzuchu są bardzo często <3
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim trzeba rozmawiać, dużo rozmawiać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :* Scobre.blogspot.com
Rutyna jest okropna... :(
OdpowiedzUsuńObserwuję ;3
http://veronikakarolina.blogspot.com/
Kazdy czasem potrzebuje czasu dla siebie i to oczywuste ze czesto takie spedzanie calego czasu razem w pewnym sensie tez nam szkodzi! Dziekowanie to chyba jedna z wazniejszych rzeczy! <3 Nie ma nic milszego niz uslyszec Dziekuje ze jestes to naprawde cudowne! :D Dziewczyny fajnie sie wypowiedzialy! :3
OdpowiedzUsuńVersjada
piękne słowo :)
UsuńPiękne napisane ^^ bardzo wartościowy wpis.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, zaczynam od nowa i przyda mi się mała motywacja ;) http://blogzwyklejbrunetki.blogspot.com/
wszytsko co piszesz to niestety prawda, po 2 latach wkrada sie rutyna.
OdpowiedzUsuńbardzo lubię Twój blog i mówię to szczerze :)/
http://noa-artpage.blogspot.com/
Bardzo ciekawy wpis :) Ja z moim chłopakiem jesteśmy już ze sobą około 7 lat i po takim czasie niestety rutyna wkradła się już totalnie. Skorzystam z Twoich rad, może coś się zmieni na lepsze :)
OdpowiedzUsuńPanna K
Niezły staż! Cieszę się, że mogę pomóc :)
UsuńŚwietne rady i oryginalny pomysł na post! Ja nie miałam jeszcze chłopaka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Sandra
Nowy post [klik!]
Oj, tak! Rutyna to zło! Można wpaść w depresję! Świetny temat i mistrzowsko napisane!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco ♡♡♡
MADEMOISELLE BLOG
mój związek jest świeży (pół roku) i zarazem pierwszy w życiu wiec w sumie nie wiem co to ciche dni, ale dziewczyny pieknie to opisały, to dni które pozwalają docenić jeszcze bardziej drugą osobę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
ANRU
Myślę, że ciche dni dają wiele do przemyślenia. Dobre rady, szczególnie dla mnie, jak już kogoś znajdę, ha!
OdpowiedzUsuńMój blog, zapraszam :))
Zgadza się! Przemyślenia są bardzo ważne, reagujemy wtedy na spokojnie :)
OdpowiedzUsuńSuper post! Pozdrawiam cieplutko!
http://teddyandcrumb.blogspot.com/
buziaki!
Usuńświetny post :D
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://velina-blog.blogspot.com/
Świetne rady i fajny pomysł, żeby zapytać o zdanie inne blogerki :)
OdpowiedzUsuńhttp://official-natalia-blog.blogspot.com/
Rutynę trzeba wytępić jeszcze zanim się pojawi! Lepiej zapobiegać niż leczyć :)
OdpowiedzUsuńjzabawa11.blogspot.com
Świetny wpis, wszystko trafione w 100 %. Uwielbiam Twoje teksty, czyta się je z zapartym tchem, a rady są naprawdę prawdziwe :) Ciche dni są oczywiście potrzebne. I kilka chwil odpoczynku od drugiej osoby również ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje Karolajn!!!!!!! :* Zawsze wesprzesz na duchu :D:*
UsuńSuper pomysl z ta sonda i ala malym wywiadem. Fajnie jest wplesc takie cos w posta. I te rady aby nie wpasc w rutyne i ponotonnosc. Oryginalne, buziaki!
OdpowiedzUsuńhttp://caiawichowska.blogspot.com/
Pierwszy raz takie coś robiłam, też uważam że fajna sprawa! Będę robić częściej :)
Usuńbardzo mądry, życiowy post :) te ciche dni są czasem próby, w moim odczuci - czasem kończą związki, któe nie miały prawa bytu. Ale te bardzo ugruntowane budują jeszcze bardziej i to jest piękne :)
OdpowiedzUsuńmega ciekawy pomysł na wpis, pierwszy raz się z takim spotykam :) brawo!
pozdrawiam i zapraszam na rozdawajkę ♥
stylowana100latka.blogspot.com - KLIK
Wszystko pięknie napisane.. ale najpierw to trzeba mieć chłopaka:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, typoweblog.blogspot.com
Ano tak ! :D
UsuńJa nie mam chłopaka, ale post mi się podobał
OdpowiedzUsuń♥♥♥ Obserwujemy? ;) mój blog
Ciekawy post i bardzo fajny blog. Zaczynam obserwować :D
OdpowiedzUsuńnie rozumiem par, które wszystko muszą robić razem. dla mnie od początku naturalnym było, że jesteśmy razem, ale każde z nas ma swój własny świat i zainteresowania, spędzamy sporo czasu osobno i robimy rzeczy, które drugiej osoby nie interesują - ja bloguję, on gra na bębenku, ja rysuję, on pływa, ja idę na spacer, on drzemie :D normalka. mam nadzieję, że rutyna nigdy nas nie dopadnie. jesteśmy razem od nieco ponad półtora roku, oby tak dalej :D ciekawy wpis, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsuper :) wspolna obserwacja ? zapraszam <3 http://pinklips666.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńA ja jestem z mężem 20 lat i ...robimy prawie wszystko razem, łącznie z pracą :), przez pierwsze 7 lat nie było mowy o żadnej rutynie, remont domu, urządzanie wnętrz, ogrodu , częste wyjazdy, potem może się i pojawiło trochę nudy, ale może to był jakiś rok czy dwa, teraz znowu nie ma mowy o rutynie. A ciche dni? - to nie dla nas.
OdpowiedzUsuń